Autor |
Wiadomość |
michur
|
Tytuł: Napisane: Pn mar 23, 2009 8:53 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): So kwi 19, 2008 10:05 pm Posty: 509 Lokalizacja: Wrocław/Dobczyce/Brzączowice
|
Ja juz dawno zaakceptowalem status łamacza prawa na moto. Praktycznie jak tylko wytocze moto z garazu to juz łamie prawo...Jade najpierw droga publiczna bez prawka potem wjezdzam w las .potem las zaczyna porastac gory itd...
No coz ... co zrobic. smigac trzeba.
|
|
Góra |
|
|
sorockNTV
|
Tytuł: Napisane: Pn mar 23, 2009 9:15 pm |
|
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 11:18 pm Posty: 478 Lokalizacja: Wrocław
|
AdvHP2rider napisał(a): niech sie kazdy bawi jak chce a reszta to slowa
Tak jest! A ta zabawa sprawiła, że wszyscy znaleźliśmy się na tym forum. I tutaj mamy przede wszystkim słowa. Warto więc chyba szukac wspólnego języka ;)
|
|
Góra |
|
|
AdvHP2rider
|
Tytuł: Napisane: Pn mar 23, 2009 9:15 pm |
|
Dołączył(a): Śr sty 03, 2007 9:02 pm Posty: 3777 Lokalizacja: Wrocław
|
michur napisał(a): No coz ... co zrobic. smigac trzeba.
samo sedno
|
|
Góra |
|
|
l_ukasz
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 5:39 pm |
|
Dołączył(a): Pn lip 07, 2008 10:31 am Posty: 36 Lokalizacja: Gliwice
|
może tak dla odmiany wracając do tematu.
Wszystko zależy kto co lubi.
Ja jeżdżę na ktm640adv i uważam, że jest to taki największy kompromis pomiędzy lekkim enduro a "krową". Jazda ciężkim motorem to szutrze i asfalcie nie sprawia mi przyjemności. Tak jak w życiu jedni wolą szczupłe laski a inni grube omy.
Wolę bardziej obcować z naturą i walkę w błocku.
Więc jeżeli tobie też to sprawia przyjemność to tylko przygotować moto i jechać na wycieczkę.
a takie pierdoły jak wibracje, mniejszą prędkość i to że nie mamy szafy ubrań w kufrach tylko jedne majtki na sobie trzeba traktować jak wyzwanie.
Na wyprawy motocyklowe zaraziłem się oglądając filmy Macka.
I właśnie taka turystyka mnie rajcuje.
Ekipa Macka robi motosyberie 2.0 i to ma ktm 400EXC,.. http://www.motosyberia.com/
więc chcieć to móc.
|
|
Góra |
|
|
Al-Batar
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 8:29 pm |
|
Dołączył(a): Wt sty 13, 2009 11:28 am Posty: 58 Lokalizacja: Otwock
|
Ekipa Macka robi motosyberie 2.0 i to ma ktm 400EXC,..
Tylko jak to jest z tymi silnikami w takich exc na takich trasach????
Tam są chyba jakies czeste wymianyoleju przewidziane i regulacje zaworów...
Wydaje mi sie że obecnie takim fajnym sprzętem do hard off turystyki to by BMW g 650 X- chalangee było tym bardziej że na gratach firmy touratech to i zasięg ma konkretny, a silnik to bliski krewny popularnego gs-a 650 a to chyba jednostka prawie bezobsługowa......i mało paliwożerna.
|
|
Góra |
|
|
rrolek
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 9:05 pm |
|
Dołączył(a): Śr sty 24, 2007 9:11 am Posty: 1497 Lokalizacja: z krzaczorów
|
Witam
Wydaje mi się że bardziej różni motocyklistów co innego.
Dla jednych waży jest cel do którego chcą dotrzeć i mają różne JAK. Jedni w wodzie i piachu, druczy kolankiem po asfalcie.
Dla innych ważna jest sama jazda i mają rózne JAK. Jedni w wodzie i piachu, druczy kolankiem po asfalcie.
To odróżnia sportowca od turysty. I nie ważne czy o off- czy on- mówimy.
Tym pierwszym te przyjemności zostaną wczesnie czy później zabrane. To nie pasuje do reklam, ta niezależność, indywidualizm, te ich własne końce świata itd, itp
Ci drudzy zostaną. Ktoś musi jeździć na najlepszych gumach, najszybszych sprzętach, w najmodniejszych gaciach.
I tu Tomek ma racje. Zamkną off w całej europie. Oficjalnie pod ekologie, faktycznie by zabrać ostatni kawałek bycia z boku. Za przeproszeniem np. takie ... się w lesie to zgodne z unijnymi dyrektywami nie jest bo nie można go zmierzyć, opisać czy sklasyfikować. Łatwiej nakazać gównu trafić do oczyszczalni, a dopiero stamtąd w sposób zorganizowany i przepisowy wywieźć na zwałkę do lasu lub w dół po starej piaskowni.
Zawsze mówię: schodzić ludziom z offem z oczu, nie hałasować nie zostawiać śladów. Tisze jediesz dalsze budiesz. I co śmieszne coraz bardziej dotyczy t tych z on- I sami sobie winni: nie oglądają super-hiper seriali, nie walą do kościoła. To się nie podoba. To się nie może podobać.
Problem w tym, że nasz wspólny świat zaczynamy traktować prywatnie. Jedni jako swoje prawo do jazdy, drudzy jako swoje prawo do ciszy. I niw wielu potrafi się spotkać gdzię w środku, pomimo że koło siebie są bardzo krótko.
Smutne to...
Pozdr
rr
|
|
Góra |
|
|
michur
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 9:05 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): So kwi 19, 2008 10:05 pm Posty: 509 Lokalizacja: Wrocław/Dobczyce/Brzączowice
|
Mysle ze do turystyki ...ambitnej turystyki off najlepszy jest dr albo xr . A nie fency lans maszyny jak bmw ktorej w pasztunskiej wiosce Tobie nie naprawia jak sie zdupcy. A ... ja w pierwszym dniu wyprawy.
|
|
Góra |
|
|
Al-Batar
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 10:57 pm |
|
Dołączył(a): Wt sty 13, 2009 11:28 am Posty: 58 Lokalizacja: Otwock
|
Akurat w kwestii pasztunskich wiosek to wydaje mi sie ze prędzej ... ciebie niż twój motor i to niezaleznie od tego jaki będzie.......chyba że udowodnisz bezwzględna wiare w Allaha i biegła znajomosc koranu oraz dialektu paszto..............a i to nie zagwarantuje ci 100% sukcesu....... :?
|
|
Góra |
|
|
packman
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 11:16 pm |
|
Dołączył(a): Wt lis 18, 2008 5:00 pm Posty: 21 Lokalizacja: Południe
|
no to fakt co rrolek napisał. tam gdzie teraz rzekomo nie wolno mi jeździć za rok czy dwa wjadą buldożery i zrównają wszystko z ziemią pod budowę drogi czteropasmowej, to nie gryzie się z niczym.
Ogólnie zawsze było tak, że osoby zajmujące się czymś co wybiegało poza pewne normy społeczne było w jakiś sposób piętnowane.
Co do samej jazdy - każdy lata na tym co mu pasuje i na co kogo stać, jeden wozi się Afryką, drugi Bmw trzeci KTM i wydaje mi się, że najważniejsza jest pasja, po co to robimy i że robimy to dla siebie - nie dla innych.
Szkoda tylko, że najczęściej bydło robią osoby, które przyjeżdżając z nie wiadomo skąd, ciągnąc na lawetach swoje maszyny z wyprutymi wydechami, uważając się za osoby inteligentne, niszczą nie swój teren po czym osoby takie jak na przykład ja czy inni pasjonaci, wjeżdżam do lasu (po to aby pojeździć a nie lansować się) a tam czyhają na mnie leśnicy, gopr, milicja, słuzba celna i jeszcze inne jednostki specjalne. dlatego, że jakaś babuszka zadzwoniła dzień wcześniej poskarżyć się że jej jakiś cymbał zorał dla zabawy pół pola quadem. wszyscy jesteśmy wrzuceni do jednego wora, niestety i zgadzam się również z AdvHP2rider - niebawem będzie tak jak na zachodzie, gdzie myśl o wjeździe w teren zielony motocyklem czy innym sprzętem jest nie do pomyślenia. Dlatego miejmy nadzieję, że jeszcze za naszego żywota nie zamkną nam wschodnich rejonów Europy.
Co do motocyklistów np w Rumunii. No owszem jeżdżą, ale 80% lata po drogach jak Urdele. Mała część w terenie ciężkim gdzie turystów napotyka się raz na czas. Poza tym lokalesów w Rumunii się nie obawiam, bardziej się obawiam, że "fala" z zachodu ucywilizuje wszelkie dzikie tereny, wprowadzą swoje prawa. tak jak pewno niebawem będzie w PL.
Dlatego jeździjmy dla siebie a nie dla innych nie afiszując się kolorowymi naklejkami i głośnymi wydechami, to nam da trochę czasu.
ps. wiosno gdzie jesteś :roll:
|
|
Góra |
|
|
advradek
|
Tytuł: Napisane: Wt mar 24, 2009 11:53 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 1:50 am Posty: 777 Lokalizacja: z Lasu
|
zależy wszystko od czasu, chęci i towarzystwa. są dni (zwłaszcza niedziele :lol: ) kiedy wybieram tylko ancwalt i sprawia mi to przyjemność. niekiedy, zwłaszcza po psychicznym tygodniu jadę na tor motocrosowy. wiadomo że nie wyordzę tak jak lekkim moto. wyładuję się i po sprawie. dla mnie normalne off to ustalenie punktu a do b i .... na przełaj jak się nie da to nic na siłę. jeżeli robię taką trasę w grupie (co żadko się takiemu singlowi zdaża) to mam swoje tempo. wiem jakie mam umiejętności i wiem na ile mogę sobie pozwolić (lub na co nie). ma to mi sprawiać przyjemność. nie kręci mnie podczas jazdy myślenie czy dobrze się złożę z tą prędkością i zdołam w całości wyjść z leśnej agrafki. to tak jak na pokaz przed kolegami zaliczyć na imprezie najbrzyszą.
lans... lansss... czy jak to tam zwał.
obecne moto nie myłem od listopada. jak kupiłem nie myłem. nie dlatego żem brudas (smarowanie jest). nie mam czasu i naprawdę mam serdecznie to w d... czy napotkani koledzy stwierdzą że się upaćkałem w jednej czy 2 kałużach, czy może specjalnie moto pochlapałem błotem - bo tak fajnie wyglądam. znam takich. stoją przy torze crosowym i patrzą. nówki sprzęty, czyściutkie, piękniutkie, za ostatni grosz.
ogólnie pisząc nic do nikogo nie mam. niech każdy jeździ po czym chce i nazywa to jak chce. najważniejsze jest to by mu się to podobało....
to się rozpisałem. jak nigdy :)
|
|
Góra |
|
|
michur
|
Tytuł: Napisane: Śr mar 25, 2009 9:33 am |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): So kwi 19, 2008 10:05 pm Posty: 509 Lokalizacja: Wrocław/Dobczyce/Brzączowice
|
Taka anegdota odnosnie "czasu przyszlego"...
Kolega mieszka w angli. Jakies czas temu pod wrockiem robil u nas kurs paralotniowy. Potem latal troszku po polsce z ekipa.
Wrocil do angli. W likend znalazl łake z nachyleniem i zaczal rozkladac skrzydlo.
Nie zdarzyl...po jakis 20 min . Uslyszal syreny. A potem elegancki secik policyjnych fur z jakims landlordem na czele.
Trzeba sie cieszyc pozorna dzikoscia naszego kraju. Jeszcze pare lat i wszyscy bedziemy spotykac sie albo na torach (fujjjj) albo na turystycznych sprzetach latajac po szutrowkach.
|
|
Góra |
|
|
sorockNTV
|
Tytuł: Napisane: Śr mar 25, 2009 1:10 pm |
|
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 11:18 pm Posty: 478 Lokalizacja: Wrocław
|
Co poniektóre powyższe posty (lub ich fragmenty) to powinny byc umieszczone w dziale typu "Obowiązkowa lektura na początek", bo tutaj przepadną za jakiś czas.
Nowo logujący zaznaczaliby w formularzu, że "zapoznali się z treścią..." ;)
|
|
Góra |
|
|
Elwood
|
Tytuł: Napisane: Pt kwi 03, 2009 7:09 pm |
|
|
sorockNTV napisał(a): Oto definicje off roadu wg pl i ang wikipedii:
Off-road (pisane też: offroad, off road) - sport motorowy polegający na jeżdżeniu specjalnie przygotowanym samochodem (samochodem terenowym) po nieutwardzonych drogach.
Obie definicje wyraźnie wskazują, że off road zaczyna się po zjeździe z DROGI UTWARDZONEJ.
I pod taką definicją podpisuję się ja.
Zdarzają sie drogi utwardzone, które przypominają szwajcarski ser, ale wtedy mówimy o drogach zniszczonych, kóre nie spełniają zadania jakie stawia się drodze utwardzonej. Do dróg utwardzonych nie potrzeba dużego skoku, a jedynie wzmocnionego zawieszenia co najwyżej.
Lekki motocykl to moim zdaniem doskonałe rozwiązanie na drogi nieutwardzone, a odpowiednie traktowanie zapewni silnikowi "bez kultury pracy" odpowiednią żywotność, co zresztą udowodnię za jakis czas :wink:
Jeżeli ktoś jazdę po szutrze nazywa offroadem, to znaczy... jest takie powiedzenie" w dupie byłem i ... widziałem" :D... co mnie się zdarzało wielokrotnie.
|
|
Góra |
|
|