Autor |
Wiadomość |
Emek
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt sty 12, 2016 11:09 am |
|
Dołączył(a): Cz wrz 24, 2015 4:43 am Posty: 297
|
Pojemnik na sztućce z IKEA jako kuchenka na paliwo stałe sprawdza się super. Paliwo dostępne wszędzie a czas gotowania podobny do gazu lub omnifuel. [ img ]Wada jest taka że się można upaprać bo osmolony. Miałem testowo na jednym wyjeździe i daje radę. Na lotnisku się nie czepiają :mrgreen: .
|
|
Góra |
|
|
sowizdrzal
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt sty 12, 2016 5:36 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): N maja 09, 2010 7:51 am Posty: 563 Lokalizacja: Chorzów
|
Sub napisał(a): Stoję przed podobnym dylematem. Lecimy do Tany, więc kartusze nie wchodzą w grę (sprawdzone, nie przechodzą przez kontrolę lotniskową ;). Pozostaje benzynówka.
Próbował ktoś takiego patentu?
Tak, miałem kiedyś podobne urządzenie na denaturat (niższe, z zakręcanym pojemniczkiem, zasada działania ta sama). Powiem szczerze, że wydajność tego jest duuużo słabsza, niż palnika, który paliwo (mieszankę wypycha pod ciśnieniem). Litr wody gotuje się ok. 15-20 min. Tak pamiętam, ale to już parę lat.... Być może dzisiejsze rozwiązania są bardziej wydajne. Zaletą jest tu na pewno brak jakiejkolwiek komplikacji, to się zwyczajnie nie ma jak zepsuć, brak ruchomych części, mechanizmów, itp. Wadą jest konieczność polania tego paliwem i podpalenia, coby rozgrzać i osiągnąć efekt paliwa parującego przez dziurki na górze urządzenia.
|
|
Góra |
|
|
motoartur
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt sty 12, 2016 8:10 pm |
|
Dołączył(a): Pn cze 16, 2008 11:07 am Posty: 1430
|
Bierz 2 rodzaje: 1. mini palnik gazowy na kartusze (polecam mini Kovea Supalite Titanium: - teraz na promo w agito: http://www.agito.pl/kovea-palnik-turyst ... D321PMBBM/lub składany, ale na większe gary Optimus Crux (wersja normalna, nie lite) - http://www.alpinlife.pl/palnik-optimus- ... gn=2016-01) Powyższe dwa palniki są super lekkie i po złożeniu można je wsadzić praktycznie w całości pod spód kartusza z gazem. Nawet ich nie zauważysz. !Uwaga Optimus Crux (i analogiczny Go System) z normalnymi płaskimi garami bez radiatora wydziela strasznie dużo CO i można się podtruć w namiocie! 2. palnik benzynowy (nie wiem jaki, jakiś mały, ale trzeba sprawdzić czy jest niezawodny) Generalnie jak tanio, to lepiej u miejscowych się stołować. Jak będą kartusze na miejscu to sobie kupisz, jak nie to będziesz gotować na śmierdząco-rozlewającej się benzynie :) To tego lekkie gary aluminiowe najlepiej z radiatorem. Ja kupiłem na promo Optimus Terra Weekend He. Radiator przyspiesza gotowanie, ale palnik musi go dobrze ogrzewać. Powyższe dwa palniki gazowe są OK pod tym względem. Jeżeli gary z radiatorem będą dużo droższe to bez sensu kupować :D Generalnie z kartuszami w większych miastach nie jest tak źle. Tylko trzeba się nastawić, że czasem może nie być. Przebijane są bez sensu, bo po przebiciu nie odłączysz palnika. No chyba, że ktoś jedzie z przyczepą i tam wszystko przewozi :D
|
|
Góra |
|
|
motoartur
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt sty 12, 2016 8:12 pm |
|
Dołączył(a): Pn cze 16, 2008 11:07 am Posty: 1430
|
|
Góra |
|
|
motoartur
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt sty 12, 2016 8:16 pm |
|
Dołączył(a): Pn cze 16, 2008 11:07 am Posty: 1430
|
|
Góra |
|
|
Sub
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: So sty 30, 2016 5:38 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Pn paź 25, 2010 8:40 pm Posty: 581
|
sowizdrzal napisał(a): Sub napisał(a): Stoję przed podobnym dylematem. Lecimy do Tany, więc kartusze nie wchodzą w grę (sprawdzone, nie przechodzą przez kontrolę lotniskową ;). Pozostaje benzynówka.
Próbował ktoś takiego patentu?
Tak, miałem kiedyś podobne urządzenie na denaturat (niższe, z zakręcanym pojemniczkiem, zasada działania ta sama). Powiem szczerze, że wydajność tego jest duuużo słabsza, niż palnika, który paliwo (mieszankę wypycha pod ciśnieniem). Litr wody gotuje się ok. 15-20 min. Tak pamiętam, ale to już parę lat.... Być może dzisiejsze rozwiązania są bardziej wydajne. Zaletą jest tu na pewno brak jakiejkolwiek komplikacji, to się zwyczajnie nie ma jak zepsuć, brak ruchomych części, mechanizmów, itp. Wadą jest konieczność polania tego paliwem i podpalenia, coby rozgrzać i osiągnąć efekt paliwa parującego przez dziurki na górze urządzenia. Dzięki za informacje. Nadal szukam w tym segmencie. Ostatnio wpadłem na taki patencik. Zalety tak jak pisałeś: nie ma co się zepsuć oraz cena (45 pln). Sprawdzę i dam znać jak działa w praktyce. [ img ]
|
|
Góra |
|
|
sylwester
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: So sty 30, 2016 6:13 pm |
|
Dołączył(a): N gru 18, 2011 4:50 pm Posty: 1917 Lokalizacja: Kwidzyn
|
motoartur napisał(a): jest bezbłędna, nieoceniona, rewelacyjna - polecam!!!
|
|
Góra |
|
|
Luke_ARh+
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: So sty 30, 2016 10:21 pm |
|
Dołączył(a): N lut 12, 2012 5:06 pm Posty: 143 Lokalizacja: Jastrowie k. Piły
|
|
Góra |
|
|
Tank
|
Tytuł: Napisane: N sty 31, 2016 8:43 am |
|
Dołączył(a): Wt paź 26, 2010 6:19 am Posty: 198 Lokalizacja: Zgierz
|
Brezniewka. Tylko nie używać w namiocie.
|
|
Góra |
|
|
Emek
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: N sty 31, 2016 9:48 am |
|
Dołączył(a): Cz wrz 24, 2015 4:43 am Posty: 297
|
Sub napisał(a): sowizdrzal napisał(a): Sub napisał(a): Stoję przed podobnym dylematem. Lecimy do Tany, więc kartusze nie wchodzą w grę (sprawdzone, nie przechodzą przez kontrolę lotniskową ;). Pozostaje benzynówka.
Próbował ktoś takiego patentu?
Tak, miałem kiedyś podobne urządzenie na denaturat (niższe, z zakręcanym pojemniczkiem, zasada działania ta sama). Powiem szczerze, że wydajność tego jest duuużo słabsza, niż palnika, który paliwo (mieszankę wypycha pod ciśnieniem). Litr wody gotuje się ok. 15-20 min. Tak pamiętam, ale to już parę lat.... Być może dzisiejsze rozwiązania są bardziej wydajne. Zaletą jest tu na pewno brak jakiejkolwiek komplikacji, to się zwyczajnie nie ma jak zepsuć, brak ruchomych części, mechanizmów, itp. Wadą jest konieczność polania tego paliwem i podpalenia, coby rozgrzać i osiągnąć efekt paliwa parującego przez dziurki na górze urządzenia. Dzięki za informacje. Nadal szukam w tym segmencie. Ostatnio wpadłem na taki patencik. Zalety tak jak pisałeś: nie ma co się zepsuć oraz cena (45 pln). Sprawdzę i dam znać jak działa w praktyce. Testowałem to rozwiązanie i nie byłem zadowolony. IMO można ją mieć awaryjnie ale nie jako podstawowe narzędzie do przygotowania posiłku. Wady: - dłuższy czas podgrzania wody niż gaz/multifuel/paliwo stałe - trzeba liczyć 2-3 razy wolniej - mała średnica powoduje że większe naczynia są niestabilne (da się temu jako tako zaradzić) - bardzo słabo działa na wietrze nawet słabym (osłona od wiatru to niezbędnik) - do tankowania najlepiej mieć paliwo w pojemnikach, które odpowiadają dawce potrzebnej do zalania sprzętu (jak przelejesz to pali się wszystko ale nie takim płomieniem jak trzeba) - po użyciu jak zostanie w kuchence paliwo musisz je wypalić lub zlać (upierdliwe) Zalety są znane: - małe - lekkie - bezawaryjne
|
|
Góra |
|
|
Elwood
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt mar 01, 2016 12:32 am |
|
|
Horoś napisał(a): Breżniewkę mogę odstąpić za 30 zł plus przesyłka. Jak w pełni sprawna, to biorę.
|
|
Góra |
|
|
Neno
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt mar 01, 2016 4:47 am |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Cz maja 20, 2010 3:05 am Posty: 718 Lokalizacja: Zambrów
|
Jak zdecydujesz się na multifuela to tylko MSR.
Mam Primusa i notoryczne problemy z pompką. Benzynowe kuchenki wcale nie musza zionąc ogniem na kilometr, nie musi walić benzyną - jesli są sprawne, paliwo dobrej jakości to nawet osadu nie ma zbyt wiele. Na benzynie ekstrakcyjnej - czyste jak gaz, oczywiście z przymrużeniem oka ;)
Dla mnie sens wożenia (eskapady rowerowe czy motocyklowe, pomijam aktywność typu wypady w wysokie góry) tego jest tylko wtedy gdy jedziemy na długą wyprawę w nieznane i chcemy oszczędzać na posiłkach. Idealnie spisuje się to w dużych grupach, gdzie raz złożona kuchenka śmiga 20-30minut zaspakajając potrzeby raz po raz kilku grup.
Ręce mamy uwalone zazwyczaj przy rozłączaniu tego dziadostwa (pakowanie) i złączaniu (przygotowywanie maszyny do startu). Niby można wypalić paliwo ale rzadko udaje się to zrobić do końca... Ogólnie trochę to wkurzające ale w zamian dostajesz wrzątek po 4 minutach przy temperaturze poniżej zera ;) Kiedyś taki test sobie zrobiłem, poszukam wyników - jak znajdę to wrzucę.
P.S. Wie ktoś może czy pompka z pojemnikiem od MSRa będzie pasowała (gwint) do kuchenek Primusa ?
|
|
Góra |
|
|
Borowa
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt mar 01, 2016 8:25 am |
|
Dołączył(a): Cz maja 29, 2014 11:15 am Posty: 449 Lokalizacja: Kraków
|
gdzies znalazłem test ktry pogrzebał właśnie pompkę MSR Chodzi o to że jest zastosowana tam chyba guma (zamiast skóry naturalnej Primus) i owa guma w kontakcie z paliwem wysycha i przepuszcza - stąd trzeba dbać o nią częściej
|
|
Góra |
|
|
fisherman
|
Tytuł: Re: Daleka podróż a kuchenka turystyczna Napisane: Wt mar 01, 2016 10:30 am |
|
Dołączył(a): N lip 13, 2014 1:49 pm Posty: 134 Lokalizacja: centrum...
|
Wedlug mnie na dluzej i do relatywnie czestego uzywania istotna jest latwosc korzystania / uniwersalnosc zasilania, czyli benzyna... Mam starego szmiela z CCCP (z lat 80) i rewelacyjnie sie sprawdza... co prawda jest relatywnie spory i ciezki ale za to od razu z "jakimis tam rondlami" ktore stanowia opakowanie :) Daje duzo energii takze z gotowaniem niema problemu, jest gotowy do uzycia praktycznie od razu bez klopotliwego skladania i niezawodny (nawet jak pompka zacznie przepuszczac i niema jak wstepnie napompowac ale o tym za moment...). Z odpalaniem tez prosto i blyskawicznie (w przeciwienstwie do brezniewki...), kilka prostych sekwencji: napompowanie, uchylenie zaworu aby wylalo sie odrobine na kolniez pod palnikiem i zakrecenie, podpalenie aby rozgrzac palnik a po wypaleniu mozna juz odkrecac i korzystac jak z gazu... :) A jak niebedzie mozna napompowac wstepnie to "recznie" trzeba nalac paliwa na kolniez pod palnikiem i nieco dluzej pogrzac i tez spokojnie ruszy. Tutaj nawet ktos cos swierzego napisal o takiej kuchence (nie czytalem, tylko znalazlem na szybko): http://www.biasedlogic.com/files/kuchen ... tyczne.pdfCo jakis czas mozna takie kupic z drugiej reki w dobrym stanie.
|
|
Góra |
|
|