Zastanawiam się nad wyskokiem w Alpy z plecaczkiem w maju. Jedyne, co mi w głowie siedzi to termin; wyjazd w czwartek wcześnie rano i powrót w niedzielę wieczorem. Ponieważ spod Gdańska wszędzie jest daleko pytam jak to zrobić? Dokąd dojechać i którędy w czwartek, gdzie przenocować jaką trasę zrobić w piątek i sobotę, bo powrót to pewnie machnę przez autobahn na Berlin. Wyjazd ma mieć formę spaceru z ładnymi widokami bez zwiedzania kościołów czy muzeów - co najwyzej wieczorem przytulna restauracyjka... Spanie namiot, lub prywatny pensjon. Co radzicie??
Niezły plan......ale to będzie bolało..... 8) Proponuje jako punkt orientacyjny wybrać salzburg lub insbruck od tych miejsc zaczynają sie alpy jakie chcesz zobaczyć.Możesz skupić się na konkretnych trasach(przełeczach) lub zrobić jakąś rundkę widokową. 1 dzień IMO dobry pomysł to z z salzburg-nockalmstrase-malta-Spt.drau-winklern-grosclockner-kaprun taka rundka to ok 400km i zajmuje cały dzień (oczywiscie jak jest przejezdna maj ???) 2 dzień w okolicach salzburga masz jescze jezioro konigssee .......i piekny punkt widokowy Eagle nest czyli tajna kwatera adolfa ...... i tyle.....na więcej nie masz czasu......:-(( wersja z insbruckiem wymaga więcej czasu więc ją bym odpuścił....... Nie wnikam w pogodę jaka będzie.....bo i tak plan alpy z bałtyku w 4 dni może być wykonany w warunkach idealnych(laboratoryjnych) :mrgreen: ps. spanie to tylko pensjonaty....tylko i wylącznie przelot do salb. to ok1300km czyli 1 dzien i autobany..... ps.2 zazdroszcze CI...... :D
wiara z xtzclub.pl ze zlotu koło Pragi poleciała około 20 czerwca przez fabrykę KTMa do Zell am Zee (tam camping), ja zaliczyłem dwa wjazdy na Grossglockner: z FXem wieczorny - super mało samochodów i kolacja z widokiem na Grossglockner, oraz solo poranny około 6.00... super mało samochodów
Samolotem do Insbruka, tam wynająć moto i masz pełne 3 dni na zwiedzanie. Powrót ,jak piszesz - nad autobahną i Berlinem ( najlepiej nocą ,będzie ładnie widać światła miasta ). Wdzięczność "Plecaczka" - do następnego maja :mrgreen:
Przebacz ,nie mogłem się powstrzymać :D
Jaqb z Kaszub napisał(a):
Zastanawiam się nad wyskokiem w Alpy z plecaczkiem w maju. Jedyne, co mi w głowie siedzi to termin; wyjazd w czwartek wcześnie rano i powrót w niedzielę wieczorem. Ponieważ spod Gdańska wszędzie jest daleko pytam jak to zrobić? Dokąd dojechać i którędy w czwartek, gdzie przenocować jaką trasę zrobić w piątek i sobotę, bo powrót to pewnie machnę przez autobahn na Berlin. Wyjazd ma mieć formę spaceru z ładnymi widokami bez zwiedzania kościołów czy muzeów - co najwyzej wieczorem przytulna restauracyjka... Spanie namiot, lub prywatny pensjon. Co radzicie??
Część Alpejską wydłuż do trzech dni, czyli z dojazdówką potrzebujesz pięć dni na wszystko i ten plan zaczyna mieć sens - przerabiałem to kilkakrotnie.
Trasę Gdynia - Garmisch-Partenkirchen moim TransAlpem zrobiłem w 13 godzin (start 7:00, na miejscu około 20:00), także da się przynajmniej dojechać w jeden dzień :-)
Noclegi w Alpach planowałbym tylko w pensjonatach, jest tego mnóstwo za 25-30E ze śniadaniem.
Niestety maj to może być za wcześnie na wysokie przełęcze. Proponuję połowę czerwca, a i tak nie ma gwarancji, że wjedziesz na wysokie przełęcze jak np: Stelvio.
W trzy dni w Alpach naprawdę da się dużo objechać, lecz plan bym uzależnił po pierwsze od miesiąca, a po drugie od ilości dni jaką będziesz dysponował.
Samolotem do Insbruka, tam wynająć moto i masz pełne 3 dni na zwiedzanie. Powrót ,jak piszesz - nad autobahną i Berlinem ( najlepiej nocą ,będzie ładnie widać światła miasta ). Wdzięczność "Plecaczka" - do następnego maja
Plan jeszcze lepszy od mojego! :-) A finansowo może się okazać sensowny :-)
Moje rady: Chyba bym pojechal z przyczepa jako niezalezosc od pogody na dojezdzie + dobry zmiennik - to daje Ci mozliwosc jazdy w nocy. Grossglockner - kupilismy bilety na 2 dni I to byl strzal w 10! Mozna sie tam wjezdzic w alpejskie zakrety. Pozatym pogoda jest zmiena - ja mialem 2x slonce, ale inni wjechali tylko raz, drugiego dnia ok 11. 00 I mieli mgle na szczycie. Troche fatalnie jak na taka dojazdowke :(
Strasznie mi sie przyfarcilo jesli chodzi o pore: pooludniu ok 17.00 i rano przed 8.00 bylo bardzo malo samochodow, co widać na filmach FXa - Ci co wjezdzali o 11.00 jechali juz w sznurku samochodow, za kamperami i innymi zawalidrogami. Frajda o 100proc ...o 1000 proc mniejsza
zobacz pogodę na najwyższej przełęczy ok 20 czerwca :) wjazd we mgle, ale na górze słońce
To i tak źle nie trafiliście z tym Grossglocknerem, ja w sierpniu miałem tak: [ img ] [ img ]
kamilltee napisał(a):
a to najlepszy Alpejski podjazd - mi zabrakło czasu
Co do Stelvio, to moim zdaniem strasznie przereklamowane... Widoki kapitalne, to bez wątpienia. Ale sam podjazd od strony wschodniej moim zdaniem słaby. Praktycznie złożony tylko z krótkich odcinków prostej drogi i bardzo ostrych nawrotów, więc ciężko się delektować jazdą po takich winklach. Zachodnia strona jest już zupełnie inna, zakręty o nieco większym promieniu, bez problemu da się tam pozamykać opony i jechać z jakąś normalną prędkością :) A na górze Stelvio to jak u nas na Gubałówce czy Krupówkach, zwykłe targowisko i nic więcej.
Swoją drogą, to nie wiem ile kilometrów dziennie planujecie robić po przełęczach, ale z własnego doświadczenia wiem, że ambitne plany co do przebiegów mogą wziąć w łeb. Dzienne przeloty gdy kręciliśmy się po górach wychodziły nam 200-300km, jak było więcej dojazdówek a mniej przełęczy, to można było wyciągnąć 400km.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 50 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników