Szkoda żeby temat został przysypany przez kolejne umawianie wypraw więc go wyciągam do innego działu, a zaczęło się to tak.
Pretor napisał(a):
Panowie jest zmiana miejsca startu. Po rozmowie z Irokezem ustalamy, że:
9.00 startujemy z MC ale z Ostrobramskiej przy Shellu.
Trasa będzie leciała przez poligon w górę do okolic Ostrołęki, a później lekko na zachód. Zmiana spowodowana jest chęcią zaliczenia jak największej ilości lasu, a nie pustych przestrzeni. No i ruszyliśmy mgła, zimno, ale humor dopisuje. Tak w skrócie wyglądała trasa:
[ img ] Trochę wcześnie, zwłaszcza że lato już się skończyło, a bliżej nam do zimy niż temperatur wiosennych. Spotykamy się na ul. Ostrobramskiej w Mc na kawkę. Wyruszamy ulicą Marsa w kierunku poligonu. Asfalt jest nudny i zakorkowany. Lecz pudła się rozjeżdżają widząc tak liczną grupę jednośladów. Za miastem Irokez zjeżdża z nudnej drogi i zaczynamy jechać duktem leśnym. Niestety odłącza się od nas duży GS, złe opony nie dają mu szans na jazdę za nami.
My brniemy dalej błotnistą drogą. Raz nawet zdarzyła się kałuża gdzie było trochę oporów. Po godzinnej tułaczce po poligonie, wylądowaliśmy prawie w tym samym miejscu. zdziwieni tym faktem wbijamy w Gps kierunek Wysoka Wieś. Dalej asfaltem próbujemy nadgonić stracony czas. Dopiero w okolicy Puszczy Białej, Irokez ma ślad po lesie który prowadzi nas na miejsce. Piękna sprawa ta Puszcza Biała. Pędzlowaliśmy okrutnie, a dukt leśny wił się nie na boki, tylko góra dół.
Wszystko co piękne kiedyś się kończy. Znowu czarny. Nagle Pretor obiera kierunek w pole, gdzie prowadzi droga z zakazem. Nawigacja prowadziła na skróty wybierając drogi szutrowe. Znak zakazu ustawili ludzie żeby im nie kurzyć, dowodem na to był chłop z widłami który nas gonił.
Coś poszło nie tak.
Zawsze jeździmy tak żeby każdy pilnował tego co ma za sobą, nie przed sobą. Koledzy zapomnieli patrzeć w lusterka i w trójkę zostaliśmy sami. Ja, Rob i Irokez który ze względu na wielkoluda LC8 nie mógł pędzić tak szybko jak reszta. Trochę to nas rozczarowało, ale gonić trzeba.
Jadąc niemal w całkowitej ciemności znikają mi światła Irokeza, który jechał pierwszy. Walnął w wielką dziurę i motocykl strzelił kozła. On sam przywalił w mega twardą szutrową drogę. Pozbieraliśmy go razem z Robem, Kierownik i moto całe, możemy walczyć dalej.
W końcu docieramy do pensjonatu, reszta chłopaków zdziwiona co tak długo.
Moto zaparkowane można jeść i pić, na resztę spuszczę zasłonę milczenia.
Zdjęcia autorstwa Krzemienia, Roba i moje.
Krzemienia[ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ]Roba[ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ]moje[ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ][ img ]Przejazd w video wieczorem jak się wgra.