Devris napisał(a):
Racja!
Zajedziemy, rozejrzymy się i pomyślimy co dalej.
Następnie się będziemy integrować wielopłaszczyznowo oraz wokalno-alkoholicznie i wtedy to już będzie zupełny git.
Z doświadczenia (niewielkiego wprawdzie,bo jednorazowego) wiem że nie ma co dzielić włosa na czworo. Wiele potencjalnych problemów rozwiązuje sie w locie, lub same zanikają. Tak było 2lata temu w BOrnem-Sulinowie. Taki mini-zlocik. Przyjechał kto chciał. Problemy noclegowo-żywieniowe nie wystąpiły. A był wrzesień, trochę pokropiło, spaliśmy w wojskowych namiotach które niewiemskąd, ale były.
Macieju,one sa tam stałym wyposażeniem ośrodka,w okresie wakacji są wykorzystywane przez kolonie.
Najważniejsza jest integracja :wink: