Hey.
Po przygodzie z główką ramy stwierdziłem, że muszę sprawdzić smarowanie tylnego zawieszenie, podobnie jak główka ramy planowane przy serwisie 20kkm. Okazało się podobnie jak wcześniej, że serwis ma w dupie zalecenia Yamahy i olewa smarowania :(
Zamieszczę krótki opis dla zielonych mechaników (sam jestem zielony i czasami szukam takich pomocy, więc jak już coś udało mi się samemu zrobić to się pochwalę :mrgreen:)
Rozkręcanie przyszło łatwo, trochę trudny dostęp ale standardowy zestaw narzędzi daje sobie radę. 3 śruby i zawiecha wisi luźno, trzeba troszeczkę posiłować się ze śrubami, podnoszenie i obniżanie motocykla na podnośniku tak by tyle koło się podnosiło i opuszczało zupełnie wystarczyło, trzeba dobrze trafić i śruby lekko wychodzą.
[ img ]Następnie dopadłem to (jakkolwiek się to nazywa :roll:)...
[ img ]...łożyska od strony ramy i amortyzatora były całkiem nieźle dojechane, te od "psich kości" było w dobrym stanie. Oprócz łożyska są tam też tulejki.
[ img ]Tuleja od strony amorka nosi ślady "terenowego" traktowania. WD40 i chwila pucowania i wsadzamy z powrotem.
[ img ]Wszytko staranie przesmarowałem i upchałem na miejsce. Odkręciłem też mocowanie "psich kości" do tylnego widelce, trudny dostęp ale jest OK, 3 palce smaru i skręcone.
Chciałem się też dokopać do mocowania amortyzatora do ramy ale dostęp jest bardzo utrudniony...
[ img ]...trzeba by było rozmontować koło, odkręcić fartuch ochronny i dopychać się od tyłu lub wymontować obudowę filtra by mieć dostęp z boku. Za ładna pogoda by to teraz robić ale trzeba się tym zając w najbliższym czasie.
Przesmarowanie dolnej części zawieszenia to ok 1h-1,5h roboty (dla zielonego), bez większych problemów, zwykły zestaw części, 14mm, 17mm i chyba jedna 19mm. Spokojnie można samemu w domku zrobić ;)