Okazało się, że mam w niedzielę "wolne" od obowiązków wszelkich do jakiejś 15:00, więc postanowiłem zobaczyć w końcu Zamek Krzyżtopór, bo jakoś zawsze go omijałem bokiem. Kolega Olek na drugim dl-u jak zwykle był chętny na wycieczkę więc pojechaliśmy...
Start z Piaseczna o 8:00 - Olek zaczął pewnie ok.7:30 bo jak podjechałem o 7:50 to już stał i czekał... Smarowanie łańcucha, nieudana próba znalezienia Zamku w nawigacji (znalazł się na postoju w Opatowie...) i lecimy Na Górę Kalwarię i dalej "79"-ką.
Pierwszy postój w Mniszewie - początek (lub koniec - zależy jak patrzeć) przyczółka warecko-magnuszewskiego, o który toczyły się ciężkie walki brygady pancernej podczas II wojny światowej. Twórca pomnika nie przewidział takich bliskich kontaktów moto i czołgu ale przecież dl to enduro ;)
Brygada pancerna w komplecie:
[ img ]Powyżej czołgu jest jeszcze muzeum-ekspozycja sprzętu militarnego używanego w czasie walk, poustawiane wszystko w dawnych okopach itd. Tym razem tego nie zwiedzaliśmy.
Kolejny postój w moich rodzinnych Kozienicach - a konkretnie w pałacu, w którym urodził się król Polski Zygmunt Stary:
[ img ]W jednym ze skrzydeł jest Muzeum Kozienickie (stała wystawa z historii regionu + wystawy różnych artystów - malarzy, rzeźbiarzy itp.). W drugim mieści się... Urząd Skarbowy, lepiej się nie pomylić;)
[ img ]5 minut na sesję foto i w drogę - Zwoleń, Lipsko i Opatów.
W Opatowie krótka wycieczka piesza do Bramy Warszawskiej:
[ img ][ img ]oraz do kolegiaty należącej do jednego z najstarszych zakonów w Polsce:
[ img ]Na parkingu spotkaliśmy parkę na jakichś armaturach ;) - chyba 2 x Suzuki Intruder, potem się jeszcze widzieliśmy w Krzyżtoporze.
Z Opatowa na Iwaniska, w lewo na Zamek i... zakaz ruchu, droga w remoncie itd. Krótka narada i jedziemy na zakazie - okazuje się, że nie my jedni, w niedziele budowa nie działa. Asfalt na naszym pasie jest zdarty do gruntu, ale przecież - powtórzę - DL to enduro ;) więc po 5 minutach jesteśmy pod Zamkiem Krzyżtopór zbudowanym przez Krzysztofa Ossolińskiego, mniej znanego brata słynnego Jerzego Ossolińskiego kanclerza wielkiego koronnego.
Widok robi wrażenie i myślę, że zdjęcia tego nie oddają - facet miał fantazję...
Olek w bramie wjazdowej:
[ img ]Dziedziniec:
[ img ]Prawie jak Colosseum:
[ img ]Zewnętrzne mury i ja:
[ img ]Okno na świat:
[ img ]Pajęczyna:
[ img ]Sala, którą z Olkiem obstawiliśmy jako tą, nad którą był legendarny sufit-akwarium:
[ img ]Weszliśmy też na chwilę do podziemi, ale niewiele jest tam do oglądania.
Jeszcze szybka kawa i ciacho w kawiarni i polecieliśmy z powrotem tą samą trasą. Droga powrotna już bez atrakcji i zdjęć. O 14:00 rozstaliśmy się w Konstancinie, o 14:30 byłem w domu, czyli 30 minut przed planowanym deadlinem. ;)