Lektura kilku wątków na forum (dziękuję ich autorom) skłoniła mnie do odwiedzenia Mazur. Przygotowałem się teoretycznie, początkowa lista "obecności" była długa, motocykli i sprzet biwakowy przetestowany w Woliborzu, prognozy pogody zachecające. O 600km dojazdówki nie ma co pisać, nudy, dla urozmaicenia odwiedziłem Golub-Dobrzyń
[ img ]
Nocleg wypadł w krainie Juranda
[ img ]
Nim ruszyłem w krzyżackie ziemie obudził mnie o 6:00 rano miłośnik pływania
[ img ]
Ze Spychowa tylko rzut beretem do Rucianego, Piaszczyste drogi wyprowadziły mnie na Niedzwiedzi Róg, oferujący widok na jez. Śniardwy. Podobało mi się, jazda jak w Borach Dolnośląskich. Rozochocony, ruszam lasami wzdłuż Bełdan do Mikołajek, oj jest całkiem sympatycznie.
[ img ]
Jeszcze walczę z sobą, precyzyjnie nakreślony plan zwiedzania, itd
[ img ]
Majowy tłum kłebi się na deptaku przy wiosce żeglarskiej, powoli ale stanowczo przepycham się w ludzkiej ciżbie. Rzucam cumę naprzeciw ... forumowego GS-a
[ img ]
Ciuszki zdradzają właściciela
[ img ]
Obaj żle czujemy się w tym miejscu, więc kawałek drogi w kierunku Rynu robimy wspólnie
[ img ]
Od tego mostku na kanale za Tałtami kończą się asfalty, a szutrowy trakt pozwala podjąć decyzję. Następne punkty programu to:
Wilczy Szaniec- przecież w Górach Sowich wylano więcej betonu
Mamerki- j.w. MRU zwiedzałem wielokrotnie
Stańczyki- u siebie w Bolesławcu też ma wysoki i długi wiadukt (kto wie czy nie większy)
itd, itd :lol:
Jak najszybciej na północ, rejon puszczy Romickiej
[ img ]
[ img ]
Jest dobrze, okolice jeziora Hańcza i niecki Szeszupy- jak ogłupiały zaliczam kolejne szutrówki z zachodu na wschód, północ-południe. Jeszcze biwaczek nad jeziorkiem w Wiżajnach, choć nie przypadkiem nazywanych polskim biegunem zimna, nad ranem musiałem uzupełnić odzież na sobie :lol: Najważniejszy punkt tego wyjazdu przede mną- odcinek graniczny polsko-litewski. Koło wsi Sudawskie wbijam się w pas graniczny
[ img ]
[ img ]
Nie dam złego słowa powiedzieć na Góry Sudawskie, podjazdy są zacne
[ img ]
kolejne moreny kryją takie niespodzianki
[ img ]
Jak to dobrze, że mamy upalną i suchą wiosnę, przejazd tędy po deszczach- brrrrr
[ img ]
W tej scenerii mijają kolejne kilometry, wszystko co dobre kiedyś się kończy
[ img ]
Biegnąca środkiem jeziora Gaładuś granica (uważny obserwator na zdjęciu wypatrzy bojki graniczne) kończy mój mazurski szlak graniczny.
Jeszcze tu wrócę