Korzystając ze sprzyjającej listopadowej aury (do połowy trasy ) pyknąłem 200 km bardzo blisko granicy wchodniej...
oto traska:
http://goo.gl/maps/OA931DR-a w rozsypce warsztatowej to padło na Jinluna JL-250 z kierą od DR-ki, tylnymi amorami od ETZ i podgrzewanymi manetami, którym to kawal Polski zjeździłem...teraz idzie dla synoka bo jakaś kontynuacja musi być a sprzedawać żal...
Po dojechaniu prawie do przejścia z Białorusią w Bobrownikach odbiłem w prawo na Zubki Białostockie i...jakbym cofnął się o parę ladnych lat...
[ img ][ img ][ img ][ img ]szkoda, ze Julian to nie endurak, ale i tak dał radę...
[ img ]Klimaty ciut nie syberyjskie...
[ img ]opuszczona siedziba gospodarstwa rybackiego w Kondratkach:
[ img ]cerkiew w Jałówce:
[ img ]Tory przez środek Zalewu Siemianowskiego tuż przed granicą z Białorusią:
[ img ][ img ]Trasa nie jest dokladnie taka samajak na mapce, bo przez środek zalewu siemianowskiego jest grobla, na której są te tory na Białoruś. Dojechałem po tej grobli mniej więcej do połowy jeziora, bo dalej nie ma drogi
[ img ]a Julian to nie endurak i po torach nie próbowałem
[ img ][ img ]więc zawróciłem i objechałem jezioro z drugiej strony.
[ img ][ img ][ img ]Potem jakie 80 km w deszczu, Juliana zostawiłem na wiosce do snu zimowego, potem 7 km z buta na pks który uciekł, półtorej godz oczekiwania na następny, który jechal okrężną drogą, potem taksa do domu z dworca w Białymstoku...jakiś skomplikowany ten chyba ostatni w tym roku wyjazd wyszedł...
Ale warto było..sory ale nie robiłem za dużo fotek bo musiałbym co chwila stawać...mimo wszystko polecam każdemu tą trasę, inny świat, naprawdę... i prawie cały czas od Bobrownik do Zalewu szuter :mrgreen: