Nie chcialem zakladac nowego tematu a ten "Ku przestrodze" idealnie pasuje.Opisalem tu moj przypadek bezmyslnosci innego kierowcy,w tym przypadku samochodu..
[ img ]
[ img ]]
Drugi dzien pobytu w PL i dzwon.
Wroclaw ul.Olszewskiego na Biskupin, Wczoraj okolo godz 15.00 mialem z kolega wypadek drogowy dosc powazny w skutkach.
Zaczne od poczatku.. w poludnie odstawilem motocykl do servisu na ulice Mielczarska.Drobny zabieg,zainstalowanie gmoli do Sztorma.
Panowie powiedzieli zeby przyjechac za godzine i bedzie zrobiony. Wiec drugim motocyklem kolegi,ja jako pasazer pojechalismy na Plac Grunwaldzki do McD na kawe.
Po jakiejs 1,5godz ruszylismy dup//y do servisu. I jadac 50km/h na wspomnianej ulicy Olszewskiego jeden kierowca jadac przed nami stwierdzil,ze zawroci. Szarpnal kierownica bez zastanowienia,juz nie wspomne o kierunkowskazie itp. Moj kolega ktory kierowal (CBR 1100 SuperBlackBird) nawet nie mial szans nacisnac hamulca.
Udezylismy w lewe przednie drzwi Audi 100 kombi (twarde :mrgreen: zawsze mowilem,ze co Audi to Audi :mrgreen: )
Fyfrunelismy obaj w powietrze,ja wyladowalem dosc ostro na przeciwnym pasie ruchu. Kolega odbil sie od lampy i rowniez wyladowal na ulicy.
Jak juz wyladowalem sprawdzilem,czy ktores konczyny mam niewladne lub przemieszczone,wydawalo sie ok.. Zaczolgalem sie na pas trawy i polozylem sie,zeby zlapac spokojnie pare wdechow.
Podnioslem sie lekko zeby sprawdzic co z nim,on byl skulony juz w pozycji embrionalnej z bolu na tym samym pasie trawy co ja. Ale zamienilismy pare slow co i jak z nami.
Pozniej juz tylko telefony od po karetke i komentarze ludzi,ze widzieli jak facet zajechal nam droge i ze wszystko widzieli.
Skutkiem mojego lotu jest rana cieta kolana w dwoch miejscach,gorna 7-szfow i dolna 11-szfow. Szczescie w nieszczesciu,ze nie mam uszkodzonych kosci i sciegien.
Moj kolega ma prawdopodobnie polamane zebra i urwany kawalek malego palca prawej dloni.
Fakt.. moj Sztorm wyglada [Wspaniale] z gmolami. Mam pelny bak i nie bede mial sie szans sie nim pocieszyc przez najblizszy miesiac co najmniej...
Wnioski wyciagnijcie sami..
ps. Z CBR duzo nie zostalo.. jak nas zrzucil,moto uderzylo w kraweznik podbilo go i uderzylo o drzewo...
Ciesze sie rowniez,ze zainwestowalem w kask.Toz przed podroza do Polski kupilem Kask Schubert S1 PRO prawie 0,5tys funtow.
Jak lupnalem o ziemie to kask pekl. Ale bylo warto,nawet nie mam najmniejszego wstrzasu mozgu i nie zemdlalem.Nie mam rowniez problemow z kregami szyjnymi itd.
Tym razem sie udalo..
Zalaczam zdjecie mojej nogi na stole operacyjnym.
Ps.Wypadek mialem trzy tygodnie temu,opisywalem te sytuacje na innym forum dlatego nie zwracajcie uwagi na daty.
Jesli jest to za hardcorowe to prosze usunac.