skoro lecimy wątkiem ku przestrodze. To ja wsadze swoje co nie co.
2 dni temu wlaśnie wróciłem z wyprawy w pólnocne włochy i Alpy (relacja i foty wkrotce) :)
jechaliśmy we dwóch, mój znajomy na Gsx-f ja na LC8, Traska piękna zakręt za zakrętem, KTM wiadomo wysoki mistrzem zakretow to on nie jest, Tramway na Suzukim z pewnością mógl kłasc sie niżej .:) no i tak się raz położyl ze wylecial z ciasnego zakrętu. Niby niewiele sie stało (jemu nic) ale motocykl zostal już w Szwajcari bo nie było sensu go sciągać, całą wyprawę przerwalismy bo Samemu to mi się po szczytach już latać nie chciało. Tramway wrócił pociągiem
zobaczcie na foty: niby nic wielkiego predkosc ok 30 km/h nie bylo zadnego wielkiego uderzenia w nic poprostu szlif
[ img ]
[ img ]
[ img ]
straty:
- połamana szyba (bez szyby ciezko jechac do polski ale jechać można)
- odłamany lewy podnóżek (da rade przełozyc podnóżek tylni)
- połomana owiewka lewa ( nic wielkiego)
- pogięta lewa częśc kierownicy- (pewnie da rade wyprosrstować)
- pogiete lub skręcone lagi
- pęknieta dolna, aluminiowa pokrywa od silnika - olej wyciekł ( pewnie dało by rade skleićjakimś klejem do tego typu rzeczy lub pospawać)
- ostateczny wyrok - pod pęknietą pokrywą , pękniety blok silnika !!
piszę tego posta ku przestrodze, zobaczcie jak niewielki bład dużo kosztował, zakończył naszą wyprawę wcześniej, i motorek poszedl do kasacji. Bez sensu.
zatem apeluję o rozwagę panowie..:) nawet przy tych małych prędkościach :)
tutaj zabrakło wyobraźni i chyba doświadczenia