Czwartek, 8:30 rano, 40 km/h na budziku, ośniezony zakręt w lesie, poslizg, wprost pod nadjeżdżającego z przeciwka...
Duzo szczęścia... Obaj żyjemy, nawet bez poważnych obrażeń (chyba) - dzięki producentowi za pasy...
Samochodziki do kasacji...
Nauka jest taka - nawet 40 km/h może Cię zaprowadzić tam, skąd już nie wrócisz... Ludzie, wolniej !
|