Teraz jest Cz maja 02, 2024 11:54 am


Napisz wątekOdpowiedz Strona 1 z 1   [ Posty: 3 ]
Autor Wiadomość
 Tytuł: EURO 2012 na Ukrainie
PostNapisane: Cz sie 20, 2009 3:38 pm 
Zadomowiony na dobre

Dołączył(a): Cz sty 11, 2007 11:19 am
Posty: 3848
Lokalizacja: Zalesie Górne
Wklejam tekst znaleziony pod jednym z artykułów na onecie. Jako, że nieco opowiada o stosunkach w tym kraju, może być ciekawą, nawet jeżeli sporo przerysowaną lekturą dla podrózników, także tych motocyklowych :)

_________________________________

Z PAMIĘTNIKA KIBICA EURO 2012 - JEDZIEMY NA UKRAINĘ

Dzień 1 - jedziemy na inaugurację mistrzostw do Kijowa. Wyjechaliśmy dużo wcześniej, bo chociaż zazwyczaj w tę stronę nie ma kolejek, to teraz mogą być - kierujemy się na Dorohusk - tam zazwyczaj luźniej. Zonk! Inni widać pomyśleli tak samo bo kolejka ciągnie się od Chełma. Ale nic to, mieli dla kibiców zastosować skrócone procedury - będzie dobrze!

Dzień 2 - Przez noc kolejka posunęła się o jakieś 10 km. Myśleliśmy żeby jechać na inne przejście ale tam ponoć jest jeszcze gorzej, no i wylądowalibyśmy na samym końcu a tak jesteśmy w sumie na samym początku bo sznurek aut na naszym przejściu kończy się już pod Lublinem. Inauguracji wysłuchaliśmy w radio ale może zdążymy na jakiś mecz eliminacyjny w Kijowie.

Dzień 3 - Hurra! Jesteśmy na przejściu - polski posterunek minęliśmy bez problemu. Ups, jest problem - Ukraińcy zażądali okazania oprócz paszportu aktu urodzenia i karty szczepień - ponoć wczoraj przepisy się zmieniły ale nie słyszeliśmy bo nie włączaliśmy radia by akumulatora nie wyczerpać. Mamy nauczkę - przygraniczne rowy pełne są samochodów, którym padła bateria - spycha się je by nie tarasowały drogi bo na odholowanie przed końcem EURO nie ma co liczyć. Ukraińcy po długich pertraktacjach i 100 USD łapówki zgodzili się na kopie faksem - czekamy aż rodzina dośle, o ile uda im się dodzwonić. Czekamy.

Dzień 4 - Nie doczekaliśmy się. Daliśmy jeszcze 200 USD łapówki i odprawiono nas "warunkowo" - rodzina ma 2 dni na dosłanie oryginałów pocztą kurierską, bo inaczej nas nie wypuszczą. Ale grunt, że jedziemy! Niektórzy mówią, że ich koledzy wjechali wcześniej jadąc przez Słowację i Węgry i wjeżdżając na Ukrainę od strony Rumunii - głupie to jakieś wszystko - przecież ile to trzeba więcej na benzynę wydać i czasu stracić. Jedziemy! Daleko nie ujechaliśmy - tuż za granicą zatrzymał nas patrol milicji bo jechaliśmy 70 km/h a za dwa kilometry jest ograniczenie do 50 km/h a jakiś "zakon" mówi że już powinniśmy byli zwalniać. Udało się - po godzinie trzymania nas na poboczu powiedzieli, że za 10 USD przymkną oko na "zakon". Nie mogli tak od razu? Matko, przez te "zakony" to zbankrutujemy - każdy mówi co innego. Do Kowla płaciliśmy 7 razy, a na drodze z Kowla do Łucka - 13 - razem 200 USD. W Łucku stanęliśmy na obiad - jakiś miły Ukrainiec, któremu się pożaliliśmy na ichnią milicję doradził nam by umazać samochód błotem, uwiązać u lusterka tandetne bibeloty, odkręcić przednią tablicę rejestracyjną i stłuc reflektor (matko! znowu wydatki - to przecież nowy samochód) - wtedy będą myśleli, że "swój" i nie będą zatrzymywać. A jakby nawet to zapłacimy 20 USD zamiast 10 USD ale raz a nie 20, więc się i tak opłaci. Ponoć 100% pewności daje oklejenie wszystkich szyb na czarno ale kolejki w warsztatach są na tydzień do przodu, bo wszyscy Polacy oklejają. To działa! Do Równego dojechaliśmy bez zatrzymywania. Szukamy hotelu, bo przez te łapanki i korki na drogach zrobiło się już późno. Nic nie znaleźliśmy - ponoć najbliższy hotel z wolnymi miejscami jest w Polsce - znów śpimy w samochodzie :(

Dzień 5 - Spanie w samochodzie kosztowało nas kolejne 200 USD - 4 razy milicja nas przeganiała na inne miejsce i brała po 50 USD. Ale przynajmniej przy okazji dowiedzieliśmy się, że te "zakony", które nas tak łupią nie mają nic wspólnego z kościołem. Jutro ostatni mecz eliminacyjny w Kijowie - nasze bilety dawno już nieważne ale kupimy od koników - tu będzie przecież taniej niż u nas. Dojeżdżamy do Kijowa - od Równego nawet fajna droga, a dzięki stłuczonemu reflektorowi (i oberwanemu lusterku dla pewności) oraz uświnieniu samochodu i odkręceniu tablicy milicja się nas nie czepia - wreszcie wszystko idzie jak należy. Ups, zapeszyłem - w Kijowie korki nieziemskie. Pod stadionem gdzie dotarliśmy na 22:00 koniki sprzedają bilety po 2000 USD. Można kupić za 500 USD marną podróbkę zrobioną na kolorowym ksero ale ponoć bileterowi daje się drugie 500 USD razem z biletem i przestaje widzieć różnicę - ryzykujemy! Czego prawdziwy kibic nie zrobi by mecz obejrzeć! Przy okazji konik mówi, że w Kijowie nie wolno spać w aucie, bo cała milicja z promienia 200 km ściągnęła do miasta by łapać takich jak my a stawki mają 2x wyższe niż w Równem bo to stolica przecież. Za to w Prypeci i Czernobylu są pustostany, gdzie można przekimać za darmo i to nawet na łóżku. Normalnie milicja tam nie wpuszcza ale teraz nikt nie pilnuje wjazdu, bo wszyscy zjechali do Kijowa. Jedziemy - dość spania w samochodzie.

Dzień 6 - Nie wyspałem się, bo jasno było - około północy koledzy zaczęli świecić. Nie, to niemożliwe, chyba mi się zdawało - tyle dni w drodze i bez solidnego snu - ze zmęczenia zaczynam chyba mieć omamy. Jedziemy na mecz! Dojechaliśmy ledwie do obwodnicy - dalej się nie da bo korki. Zresztą ponoć na stadion nawet wczoraj po kupnie oryginalnego biletu by nas nie wpuścili, bo wszyscy weszli na kserówki 3 dni temu i koczują tam w takim ścisku, że nawet mysz się więcej nie wciśnie. Trudna decyzja - wracamy, może w kraju zdążymy na ćwierćfinały?

Dzień 7 - Wieczorem dojechaliśmy do Kowla, bo tam zaczynała się kolejka. Przez noc dojechaliśmy w pobliże granicy - to lepiej niż w Polsce! A tak nas wszyscy straszyli, że z Ukrainy się długo wraca... Zonk! Była kontrola - okazało się, że w jakiejś budce pod Kowlem trzeba było zapłacić 2 UAH opłaty porządkowej i musimy się wrócić bo nie biorą łapówek - puszczają tylko Ukraińców, bo oni o tym wiedzą i zapłacili. Niech to szlag! Z zakupionym kwitkiem ustawiamy się znów na końcu kolejki i pocieszamy się, że tak samo jak wczoraj dość szybko się posuwa.

Dzień 8 - Niech to szlag! Granicę zablokowali Ukraińcy ciężarówkami. Polacy i zagraniczni kibice stoją w korku bez szans na jazdę do przodu ani do tyłu a Ukraińcy płacą milicji 50 UAH i jadą pod prąd lewym pasem autostrady. Zresztą ruchu na nim i tak nie ma, bo na świecie już wszyscy wiedzą co się tu dzieje i nieliczni samobójcy, którzy wybierają się na półfinał lecą samolotem lub jadą przez Rumunię.

Dzień 9-12 - Stoimy. Na szczęście jest co jeść, bo Ukraińcy wyczuli koniunkturę i cały lewy pas autostrady jest obstawiony przywiezionymi przez z nich namiotami z żarciem, ciuchami i maszynkami do mięsa. Szkoda, że toi-toi'ów nie dowieźli, bo na pobocze ani do lasu nie sposób już wejść...

Dzień 13 - Dojechaliśmy do Ukraińskiego terminalu. Nie możemy wyjechać, bo nasze akty urodzenia ani karty szczepień nie dotarły. Samochód kuriera wyczerpał w korku akumulator i został zepchnięty do rowu pod Chełmem. Trzeba prosić kogoś z rodziny by załatwił duplikaty. Problem w tym, że sieć jest przeciążona, bo wszyscy próbują się dodzwonić do swoich z tym samym problemem.

Dzień 14 - Po północy ktoś nam podpowiedział, że marne podróbki aktów urodzenia ani kart szczepień też można kupić na bazarze a za 100 USD pogranicznicy w nocy nie widzą różnicy. Yes, yes, yes!!! Jesteśmy na polskim terminalu! Przepisy unijne nie zezwalają na wjazd do kraju aut z oberwanym lusterkiem i stłuczonym reflektorem - musimy zjechać na pobocze i czekać aż rodzina dowiezie uszkodzone części. I tak mamy szczęście, że odkręconej tablicy nie wyrzuciliśmy do rowu jak co niektórzy nieszczęśnicy...

Dzień 15 - Rodzina dowiozła nam części do naprawy auta - trochę to trwało bo droga od Chełma zatarasowana dźwigami, które zaczęły ściągać wraki z rowów. Na pociechę przywieźli też zakupione od koników mecze na finał w Warszawie ale jakoś wszystkim przeszła ochota. Obejrzymy w telewizji...


~kibic , 20.08.2009 14:46


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: EURO 2012 na Ukrainie
PostNapisane: Cz sie 20, 2009 5:12 pm 
poeta forumowy

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 7:56 pm
Posty: 214
Lokalizacja: ck krakoff
tylko patrzeć, jak przetłumaczony na niemiecki, z "niewielkimi korektami" nazw miejscowości, znajdzie się na portalach sąsiadów zza zachodniej granicy... 8)
jsz


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: EURO 2012 na Ukrainie
PostNapisane: Pn sie 24, 2009 8:48 am 
Zadomowiony na dobre

Dołączył(a): So mar 07, 2009 8:34 pm
Posty: 1089
Temat problemów na granicy ukraińskiej jest bardzo "chodliwy", choć ze swoich doświadczeń, inni pewnie potwierdzą, wstydzić się należy za służby RP. W zeszłym roku tuż przed granicą widzę busa, który jawnie skupuje papierosy od "mrówek", a za szlabanami celnicy walczą z przemytem (jak problem zatrzymać jednego busa). W tym roku zmniejszono limit papierosów, zyskowność interesu wzrośnie. Pogranicznik polski zbiera w swe ramiona kilkanaście-kilkadziesiąt paszportów by zanieść je do budki, celem sprawdzenia- taki scenki widziałem średnio 20 lat temu na zach i pd granicy- komputerów im brak :lol: Strona ukraińska- komputery, elegancko ubrani pracownicy, pomocni, konkretni, życzliwi. Powrót do kraju- ukraińcy pytają czy podobało się, gdzie byłem itd, nasi celnicy (czarna podkoszulka i długi śrubokręt w ręku do dźgania bagaży) rzucają się na kufry motocyklowe, pełne mokrych i cuchnących ubrań, bo może mam papierosy. Było mi wstyd :oops: patrząc co wyrabiali z autami ukraińskimi, takie sceny w roku 1990 widywałem na austriackiej granicy


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Napisz wątekOdpowiedz Strona 1 z 1   [ Posty: 3 ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  


Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
twilightBB Style by Daniel St. Jules of Gamexe.net
wdrożenie przez iCenter - Strony internetowe Wrocław
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL