Po 3 latach błądzenia (czyt. scigacze a dokładnie zx9r) nawróciłem się i odnalazłem swoje miejsce w swiatku motocyklowym, szukam maszynki na dalsze niekoniecznie asfaltowe wypady i tu do was koledzy prośba co moglibyscie polecic w budżecie 18 tys ??

wiem wiem.... najgorszy z mozliwych temat ...ale liczę na jakąs konstruktywną podpowiedz
zastanawiałem sie nad kryteriami jakie powinnienem obrać : jestem duzy więc moto fajnie jakby było primo wysokie, drugie primo mocne ( bo ja proszę państwa lubię za ...szybko latać czasami), na gaznikach (mam zamiar na wschód trochę polatac a podobno lepiej gaziory zalać słabym fuelem) , i w sumie trzecie primo ... nie zamierzam zmieniac moto przez najblizsze kilka dobrych lat więc umiejętnosci podnosiłbym juz na konkretnym moto a nie dopasowywał moto do umiejętnosci (parę km nawinięte więc tragedi nie powinno byc),

przeszukiwałem dział i nieznalazłem nic co by mi dało odpowiedz na mój dylemat ...chodzi mi po głowie lc8 ... ale moze za duzo nie widziałem i jestem w błędzie?? Moze BMW ??

bede dzwięczny za każdą podpowiedz

Jak zdecydujesz się na LC8 to daj znać - coś podpowiem.

jeżeli lubisz czuć ogień, i przywykłeś do dynamiki scigacza to tylko LC8.

jednak 18 tys może nie wystarczyć, najtańsze egzemplarze jakie widziałem to koszt ok 20 tys minimum.

są oczywiście też takie motocykle jak DL czy Varadero gdzie pojemność spkokowa 1L też daję sporego kopa ale tu niestety zdolności terenowe są mocno ograniczone.

co do BMW to 1150 może uda Ci się w tej cenie znaleść. jednak napewno to nie będzie taki ogień jak LC8


moim zdaniem wyboru to Ty za wielkiego nie masz..:)

pozdro

Temat szeroki jak morze , widzisz problem w tym ze większość chwali to co ma i w zasadzie bazuje się wyłącznie na osobistym doświadczeniu przy eksploatacji tylko tego motocykla , co nie znaczy że zawsze tego typu oponie są obiektywne dla innych a przede wszystkim dla tych co własnie nie wiedzą co kupić
Zawsze powtarzam jeden lubi to a drugi tamto .............. itp.
Jak potrzebujesz motocykla który charakterystyka będzie Ci podchodził pod ZX9R to pewnie oprócz nowego Tygrysa nic nie ma , 3 garczki , kręci prawie jak plastik .
Africa Twin i Transalp to dobre motocykle do dalekiej turystyki , odporne na głupotę i proste w obsłudze jak drut , ale niestety nie jadą w sensie osiągów, coś za coś .
LC8 to motocykl dla opanowanych indywidualistów z odpowiednim doświadczeniem , nie znam nikogo kto by go dla szpanu kupił , no chyba że zależy Ci na czymś innym , zresztą ten motocykl poniżej pewnej kwoty misi być na coś chory .
GS 1150 to w zasadzie b.dobry motocykl , jeżeli napęd na wał Cię nie zniechęca , pomijając fakt że nie można se smarować łańcucha w granicach 20 tys./zł możesz coś juz kupić .
Teraz pozostaje cała masa singli tych mocniejszych i tych słabszych , starych i nowych i co tam zechcesz , można wybierać i przebierać do woli .
Dawno dawno temu mieszkając jeszcze w kraju gdzie w tych czasach nie było fotoradarów , punktów i innych pierdoł , przepisy o ruchu drogowym w zasadzie były , ale i tak się jeździło jak się chciało po 10 latach na plastiku stanąłem przed poważnym wyborem , albo wieszam kas na gwoździu , albo kupie coś normalnego . Nigdy wcześniej ze względu na wiek i grono kolegów z którymi jeździłem nawet nie patrzyłem na moto enduro . W tym okresie poznałem fantastycznego człowieka , który zaszczepił we mnie inny sposób jazdy na motocyklu nie koniecznie asfaltem i kto pierwszy na następnych światłach ten gość. Ale nie pomyśl że takie przeistoczenie przychodzi jak pierdnięcie , jeszcze przez jakiś czas oglądałem sie za plastikami jak za ładną dupą i nie raz zdarzyło mi się odkręcić a to Viadrem a to GS-em i chociaż na moment powracał młodzieńczy.............. . Kończąc te wypociny powiem tak , może nie zawracaj sobie za bardzo głowy wyborem takiego czy innego motocykla , po prostu kup coś a wtedy sam przekonasz się czy jazda nie koniecznie asfaltem i z zawrotnymi V to jest to co kręci . Mam 54 letniego kumpla który uważa że prawdziwy motocykl to ten zabudowany plastikiem i poniżej 180 KM wszystko to skuter .
Powodzenia .

dzieki wielkie ze mnie nie zjedliscie za koleny temat rzekę...

lc8 chodzi po głowie bo zwyczajnie tak po babsku ...podoba mi się

myslałem o viadrze i dlu .....ale wolę zjezdzac z trasy więc wybór mógłby byc nie trafiony

no i w sumie dodałbym jeszcze czwarte primo .... w miarę sprzęt nie zawodny ...

Jak dla mnie to powinieneś znaleźć kogoś kto ma LC8 i GS1150 i po prostu spróbować. To są dwa kompletnie różne sprzęty i bez testu to się chyba nie obejdzie. LC8 ma większy wypał i w trudnym terenie lepiej daje radę (silnik, waga i skoki zawieszenia), z kolei GS1150 jest zdecydowanie wygodniejszy - długie przeloty, rewelacyjna ładowność, ochrona przed wiatrem, bezawaryjność no i co dla Ciebie chyba ważne bardzo przyzwoite osiągi, chociaż z zielonym to się nie da porównać, a i w terenie też daje radę, chociaz nie tak dobrze jak KTM. To tak tylko na początek, ale jak widzisz różnic jest sporo - trzeba samemu sprawdzić. Powodzenia