tir-mechanik napisał(a):
może jednak zleć robotę fachowcom zamiast odwalać chałę
Takiś mądry...
Oddałem cylinder od BIGa do najdroższego zakładu w okolicy gdzie szlifują na codzień cylindry.
Rekomendowany zakład na całą okolicę, ludzie co od 40 lat szlifują...
Wydrukowałem im serwisówkę... potwierdzili: "tak panie, wyszlifujemy na 4 setki luzu".
Odebrałem, zapłaciłem 150zł za szlif.... i myślałem że jest dobrze.
A teraz wziałem na kolana i się bawie, przetarłem olejem i suwam sobie tłoczek góra dół.
W górnej cześci cylindra tloczek chodzi leciutko, a na dole chodzi z oporem, aż pokazały się rysy na tłoku.
Wygląda na to że wyszedł stożek... na oko wygląda że w dolnej części jest "na zero".
I pewnie jakbym odpalił to bym zatarł... oczywiście w tych po*ebanych czasach trzeba być mądrzejszym od "fachowców", jutro zabieram gar do pracy i zmierze go na porządnej średnicówce.
Teraz ciekawe jak podejdą do tematu reklamacji i poprawienia/tulejowania/odkupienia cylindra.
I to qrwa mać świetny argument aby nauczyć się to robić samemu i kupić potrzebne maszyny!
P.S.
Oto tłoczek po kilku ruchach góra dół.
Było wszystko wytarte do czysta i przesmarowane olejem.
[ img ]