Hej

Planuję wypad w te wakacje w rejony jak w temacie. Oprócz tego, że muszę przełożyć kierę w moto na prawą stonę , to co innego powinienem wiedzieć? Podpowiedźcie co ciekawego warto zobaczyć lub wziąć np. ze względu na "palące" słońce lub deszczyk.

Pozdr

Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki... ale czemu zadają takie generalne pytania ;)

Spędziłem spory kawałek czasu w Anglii (studiowałem tam) i w Szkocji też się bywało. Tylko co ja Ci podpowiem ?? :) Musisz się trochę bardziej sprecyzować - na co się nastawiasz ? zwiedzanie ? jazdę off ? inne ?

Ogólnie zależy mi na zobaczeniu tych rejonów od strony naturalnej (góry, jeziora, wyspy np. na północy Szkocji) i zabytkowej ( np. zamki), czyli zakorkowane miasta mnie nie interesują. Ewentualnie klimtyczne miasteczka gzieś w górach.

Byem w Szkocji , wiele razy bylem w Walii na wycieczkach i przejazdem i powiem tak.
I tu i tam raczej wietrznie . To znaczy nie napierdziela caly rok wiatrem ale jak juz zacznie to uwierz ze lepiej dalej nie jechac. Jakos zawsze w Wali mnie tak wytelepalo na wszystkie strony , ze taki mi poglad zostal. Natomiast sama Wali jest naprawde sliczna. Spora iloc dobrej jakosci dróg i nadajacych sie do szybkiej jazdy z winklami , moze nie takimi jak w Alpach ale sa. Wiele mozliwosci spania czy to pod namiotem czy w B&B (dosl. luzko i sniadanie). Co do ofikow to raczej na terenie calego krolestwa o to ciezko bo musisz zdac sobie sprwe ze maja obsesje na punkcie stawiani plotow i ogolnego odgradzania sie a wszytko prywatne. Jedynie jak znasz okolice i masz kogos kto cie poprowadzi bo miejscowy to polecam . Inaczej naradzasz sie pastuchom i wlascicielom.
O szkocji napisze potem bo wiecej do pisania a ja lece na moto

Jeżeli chodzi o Szkocję to jako bazę polecam miasteczko Inverness - jest w sercu Szkocji, nad zatoką. Blisko we wszystkie góry. Blisko Loch Ness (atrakcją nie potwór ale rejsy stateczkiem po nim) oraz zamki, w tym Zamek Cawdor, czyli zamek szekspirowskiego Makbeta (3 ogrody, w tym labirynt :) ). W drodze do Cawdor piękny akwedukt przerzucony przez dolinę.

Po drodze do Inverness koniecznie 1-2 dni w Edynburgu. Zamek na skale jest imponujący (trzeba koniecznie przybyć na 13 żeby zobaczyć salut z działa). Plus letnia siedziba Królowej oraz pomnik polskiego misia, który w walkach pod Monte Cassino donosił amunicję do dział...

Precyzując dalej to chciałby zacząć od wschodniego wybrzeża i piąć się na samą górę, potem przeskoczyć na zachodnie i spadać w dół. Pozaznaczam sobie na mapie punkty które proponujecie i zobaczymy co to za traska z tego wyjdzie.
Co do Offu to jak widzicie na fotce to nie mam czym offować. Poza tym mój plecaczek wyskakuje przerażony z siedzenia (nawet w czasie jazdy) jak tylko widzi szuterek. ;-) Mieliśmy kiedyś glebę na czymś takim w Grecji i od tego czasu jest panika dzika. ;-)

To ja wpiszę te miejsca które mnie osobiście przyciągnęły jakimś wrażeniem, magiczną chwilą. Oczywiście ja byłem raczej komunikacją publiczną - warto to zaznaczyć. Poczytasz i zdecydujesz

Po kolei:
1. Londyn - to super ciekawe miasto, ale nie dlatego że ma wiele atrakcji turystycznych; to super melanż kultur i czasami gdzieś wysepki tradycji; w Londynie lubię:
- zjeść lody Haagen Daazs wieczorem na Leicester Square i usiaść wprost na bruku i posłuchać gościa z gitarą;
- wpaść na Regent Street i poodychać atmosferą china town (koniecznie duuża kolacja z obrotowym stołem w chińskiej knajpce zakończona deserem z pijawek smażonych w cukrze ;) )
- potargować się o elektronikę na Tottenham Court Road z Hindusami i Żydami;
- przejśc się pieszo klaustrofobicznym tunelem pod Tamizą w drodze ze stacji Light Railway na Greenwich, po drodze wjazd pod Canary Wharf i podróż przez doki.

2. Bath - miasteczko nomen omen basenowe ;) ciepłe żródła etc

3. York - niegdysiejsza stolica Anglii, cudowne muzeum kolei, lokomotyw i parowozów w tym przepiękna seria królewskich wagonów, czerwony dywan i wiwatujące tłumy ;)

4. Brighton oraz Skegness - angielskie kurorty nadmorskie, czarujące slapstikową atmosferą lat 60tych i 70tych.

Po drodze znajdziesz kilku forumowiczów zamieszkujących wyspę. Każdy może Cię oprowadzić po lokalnych ciekawych miejscach. Ja mieszkam na SW w plymouth i Cornwallię znam od podszewki, więc Guided tour i spanie u mnie free. Szczególnie żeś z mojego rodzinnego miasta Opola :)

Dzięki za zaproszenie. :) Słyszałem od wielu osób, że Cornwalię trzeba koniecznie zobaczyć. Odezwę się przed wyjazdem jak już będę wiedział dokładnie co i kiedy.

no i nie ma problemu :)

...acha. 25 maj może na tydzień a może na 10 dni - w zależności jak mi się znudzi. Jadę do Szkocji. Zabieramy się w kilka motocykli z namiotami. Udajemy się na północ, tam gdzie większe zadupie , mniej ludzi - ogólnie czarna dupa i samogon od Redneksów.
Baby tez będą , ale ostrzegam że lepsze zawodniczki w testowaniu trunków procentowych niż nie jeden z was. Tak wiec Rychu twoja Ryszarda nie będzie słuchać tylko "męskich wywodów przedstawianych w gwarze o gołej szparze i ognistym wywarze".
A kiery nie przekładaj bo po ostatnim testowaniu wyrobów miejscowych pobratymców ni jakiego Iwana McGregora (ten od Long Way coś tam") wydawało mi się, że ktoś zamontował mi wsteczny jak w ruskim bokserze a do tego siedzę jak by nie w ta stronę .

Zapraszam na wycieczkę w miłym niepalącym i niepijącym towarzystwie, bez poczucia humoru.

Dzięki za kolejne zaproszenie, ale w tym terminie będę ostro rył do obrony magisterki. Wypadzik do Englandowa, Szkocjowa i Waliowa planuję w lipcu bo będę już po wszystkim i potomstwo na kolonii ( tfu tfu przez lewe ramię żeby nie zapeszyć).
Trochę szkoda, bo Wasz cel wyprawy i sama ekipa brzmi bardzo zachęcająco.

Powiedzcie mi jeszcze jak z bezpieczeństwem jest na wyspie. Wystarczy blokada na tarczę, czy brać z 20 m łańcucha? :)

Tu niestety kradna wszystko i wszedzie. Co prawda jesli zamierzasz zmieniac lokalizacje codziennie to raczej nie ma takiej obawy. ogolnie zlodziejstwo istnieje.... ja bym sie bez lancucha nie wybieral. Coprawda z tego co widuje bardziej chodliwe sa usportowione maszyny a nie turystyki. Ogolnie w okolicach wiekszych miast (np Londyn) przyda sie blokada +2 lancuchy +alarm + strzelba.

Jesli chodzi o zwiedzanie UK to polecam ci Cornwalie oraz Szkocje. W drodze do Szkocji mozesz przejechac przez Lake District.
Przyszyukuj sie jedynie na male rozczarowanie bo w UK wszyscy wszystko wyolbrzymiaja, a zwlaszcza jak angola zapytasz, to gdzie bys sie nie wybieral to jest "lovely". Walia tez jest fajna ale tamtejsza policja nie lubi motocyklistow (w zeszlym roku nawet byl protest motocyklistow w tej sprawie). Nie chodzi o to ze wystawiaja mandaty, ale poprostu, ze zatrzymuja do kontroli, a wiadomo to wkurza jak cie 5x dziennie sprawdzaja. Kilka fajnych drog jest w Walii dlatego mnostwo jednosladow tam sie wybiera jak jest pogoda. To takie mini Alpy.

W Szkocji jak juz wczesniej Ci ktos podpowiedzial - Iverness jest dobrym miejscem do 1-2dniowej bazy noclegowej.
Jesli nie chcesz spedzic calego dnia w korkach to odpusc sobie duze miasta angielskie. Np Londyn chyba lepiej zwiedzac piechota lub publicznym transportem.

Na co musisz uwazac - kultura jazdy tutaj niestety nie istnieje. Wolna amerykanka na drogach, jak sie komus przypomni to i wlaczy kierunkowskaz. Coprawda jest coraz lepiej dzieki naglasnianiu o motocyklistach.
Wiele osob jezdzi w odblaskowych kamizelkach (tylko dla bezpieczenstwa) poniewaz tutaj nawet nie musisz jezdzic na swiatlach.
Dodatkowo uwazaj na fotoradary (sa wszedzie) i mnostwo policji w nieoznakowanych samochodach (tu policja jezdzi wszystkim - Mercedesy, Golfy, Porsche). Mieszkam tu 5 lat i jezdze ciezarowka wiec sie naogladam troche na drogach. Jesli chcesz pojezdzic bardzo szybko to wybierz inny kraj. Mam paru znajomych ktorzy mysleli ze fotoradary nie obowiazuja dla obcokrajowcow - zdziwili sie w drodze powrotnej na terminalu promowym w Dover.

Raczej nastaw sie na deszczowa pogode (zwlaszcza w Szkocji). Na dziko chyba nie pobiwakujesz tutaj.
Jesli chcesz zasiegnac wiecej opinii od bardziej doswiadczonych uzytkownikow jednosladow (ja to niedzielny kierowca jestem) w UK to zapraszam na www.polishbikers.com

Dzieki Jawa za cenne uwagi, które pod wzgląd oczewiście wezmę. Bileciki na prom już są zaklepane i nie mogę doczekać się dnia sądnego ( wyjazdu ). ;-)