Z Murgabu do Chorogu lecąc przez Ishkashim korytarzem Wakhańskim do zjazdu w tym miejscu masz asfalt.
https://www.google.pl/maps/place/37%C2% ... d73.079402Lepszy, gorszy ale głównie asfalt. Potem szuter praktycznie do Ishkashim. Dalej do Chorogu znów asfalt (nawet niezły).
Proponuję wybić się rano z Muragabu (kimać można w hotelu Pamir - 10$ za osobę) i dojechać w dolinę w Korytarzu Wakhańskim. Generalnie od zjazdu z czarnego do Vrang nie ma nic. jeden post wysoko gdzie sprawdzają paszporty i permit.
http://i.imgur.com/0WEohBs.jpgDroga miejscami leci na 4000 m i raczej jest chłodno (jak jest słońce) a jak nie ma słońca to zimno jak cholera. Nie polecam tam biwakować ze względu na wysokość (ale każdy inaczej reaguje, mnie dopadł koszmarny ból głowy). W razie draki pomaga aspiryna (rozpuszczalna).
W dolinie są już miejscowości, homestaye, można spać na dziko, są sklepy, paliwo bez problemu. Jest kilka gorących źródeł. My spaliśmy w Garm Chashma ale lecieliśmy od Chorogu w stronę Murgabu. Warto wpaść , doopę odmoczyć i odpocząć.
Tą trasę da się zrobić w 2 dni na lajcie. W jeden dzień bym się nie porywał bo nie ma po co. Ogólnie myśmy robili po szutrach w TJK i KRG jakieś 250 do 300 km dziennie. M41 nie wszędzie jest asfaltowa jak to ładnie widać na filmach na YT. Generalnie wygląda mniej więcej tak.
http://i.imgur.com/5m2JRn0.jpgTu jeszcze kawałek za Ishkashim jest asfaltowy.
http://i.imgur.com/9FIfRR7.jpgGeneralnie droga w korytarzu jest mniej więcej taka. Przeleci się nawet Gold Wingiem. Uważać trzeba tylko na łachy kopnego piasku, który nanosi wiatr. To górska pustynia i jak cię poniesie, za bardzo odkręcisz i wpadniesz w piach należy zdusić w sobie chęć zamknięcia gazu lub dohamowania bo może być niebezpiecznie. Tych miejsc z piachem często nie widać i wpada się w nie nagle.
http://i.imgur.com/nF7mcpz.jpg