Czesc,
Przepraszam wszystkich za brak aktywnosci.
Odpowiadam:
Louis - podeslij mi maila zaczepnego
kowalpp@poczta.wp.pl - podesle ci slad, byles zainteresowany.
ciuri - Mieszkam w Szwajcarii wiec dojazd byl zdecydowanie ulatwiony tylko 500 kmdo pktu zbornego.
Jac - uwazam, ze pzejechac ta trase da sie kazdym motocyklem enduro jednak zdecydowanie na w miare terenowych oponach. Oczywiscie im lzejszy tym lepiej, ale wg mnie to nie o to chodzi - ja czerpie ogromna frajde z przeprawiania sie w sposob trialowy a nie motocrossowy moim GSem.
Organizator oferowal przewiezenie bagazy/kufrow do miejsca dcelowego za dodatkowa oplata - jednak ja zdecydowalem, ze swoje woze zawsze ze soba.
A, ze opony zamowilem soebie przez internet w warsztacie blisko Garessio (punkt zborny) wiec dodatkowo mialem jeszcze na plecach szosowe opony.
W kazdym razie mialem jeszcze wolna ladownosc :)
Opowiadam od poczatku, ta impreze wyczail darius juz b dawno temu, ja wraz z moim bratem zapisalem sie natychmiast w efekcie mielismy jechac we czterech, ale jak to juz sami wiecie roznie bywa w skutek roznych zbiegow okolicznosci klopotow zdrowotnych (nasza ekipa jest juz sporo po 40stce) pojechalem sam.
Lacznie bylo ponad 300 uczestnikow - organizator podzieli nas na 2-3 osobowe grupy - jechalem z kolesiem z Fribourga Zimmi (zawziety podroznik ... widac ma kase i wolne)
W piatek mielismy zebranie i warsztaty z obslugi nawigacji Garmin ... no i tam dowiedzialem sie, ze swoje zumo ....... moge sprzedac na ebaju, bo do tego rodzaju zabawy sie nie nadaje. Rekomendowany sprzet to montana 600 / 650 - ale o nawigacji potem.
W sobote od rana byl check in - zasada taka, ze kto juz wiechal na parking nie mogl z niego wyjechac, zeby ograniczyc ruch w miejscowosci
Spotkalismy sie z Zimmim okolo 8 rano i zameldowalismy sie na check in,
1. podpisanie oswiadczenia, ze nie bede mial roszczen w razie wypadku, mam OC, jestem ubezpieczony od kosztow leczenia ... etc ... w zasadzie same wykluczenia.
Zapytalem organizatora a co jak ukreci mi sie wal ... (moje assistance dziala tylko na drogach publicznych) zapewnil mnie, ze pomoga, na szczescie nie musieli.
2. odbior dokumentow: karta czlonkowska stowarzyszenia over2000riders (sic) karta kontrolna rajdy na check pointy i taki kartonik z danymi personalnymi - poza tym jakies reklamowki kilka naklejek, koszulka i butelka 0.33 red bull! i kartki :) na pozywienie oraz mape ze skrotami - niemal z kazdego punktu kontrolnego mozna bylo "uciec" na cywilizowane drogi.
(Organizator zapewnial lunch przed startem i 3 syte posilki w trakcie rajdu w 3 punktach na trasie zwanych Arriwo1/2/3 - tam mozna bylo zjesc odpoczac powymieniac sie wrazeniami)
3. potem zaparkowalismy na parkingu ...
(cos nie potrafie dolaczac zdjec ... tutaj)
4. start by w zespolach mniej wiecej w odstepach co okolo 2 minuty wg numerow zespolow - nasz byl 48
Wystarowalismy dokladnie o 14.00 z Garessio naprawde nie pamietam dokladnie przez jakie wioski jechalismy ale po okolo 3 km dojazdowki zjechalismy na b waska droge wspinajaca sie mocno w gore i tak juz potem bylo bez przerwy.
Przez cala trase bylo 8 punktow kontrolnych, z reguly wysoko na przeleczach na kazdym byla policja (Carabinieri) ratownicy medyczni i obsluga rajdu. na kazdm rejstrowali kazdego uczestnika.
Do 3.30 w nocy dojecalismy do 5 pktu kontrlnego i Arrivo1 (z jedzeniem i miejscem na odpoczynek) do nastepneg bylo 60km ... chcialem cisnac ale Szwancar byl sprasznie sponiewierany i powiedzial, ze nie wydoli i ..... Bogu Dzieki !!!!
Przekimalismy do 6 ranona podlodze ... i kiedy sie wybieralismy w dalsza droge po sniadaniu jak ludzie, zespoly z pierwszej 10 zaczely dojezdzac i wtedy naprawde poprawilo mi sie moje ego :) ....
Noi jak wspomnialem ... Bogu Dzieki, ze ruszylismy podczas poranka (i tak bylo mokro od rosy mgly) te nastepne 60km .. to byl taki hardkor, ze narawdemam duza satysfakcje, ze przejechalem to bez szwanku dla moto i w jednym kawalku.
Ogromne kamienie wielkosci cegly luzem rozsypane po drodze tworzace nawierzchnie ... naprawde dla mnie bylo ciezko.
Po kolejnym Arrivo2 - na jaki dojechalismy okolo 10.00 rano dalej juz bylo lajtowo dojazd do Assietty petla po niej i zjazd i szutrami dojazd do Sestriere gdzie dojechalismy o 14:30 !
szczesliwie konczac przejazd 24h i 25 min:)
Ahhhhh, fotki musze zmniejszyc do 500kb ... ale to juz innego dnia